Dzień robi się coraz krótszy i w ciągu najbliższych jesienno-zimowych miesięcy bieganie po pracy będzie wiązało się z pokonywaniem kilometrów wzdłuż ciemnych uliczek parków i osiedli. A gdyby tak wydłużyć dzień i skorzystać z porannych promieni słonecznych? Bieganie przed pracą wydaje się sprawą niełatwą, ale nie niemożliwą. I co najważniejsze, niesie ze sobą szereg korzyści. 

Więcej czasu w ciągu dnia - to chyba największa zaleta porannego biegania. Ile razy po pracy coś Ci wypadało i ostatecznie musiałeś zrezygnować z treningu? A tak, masz już go za sobą. Dodatkowo jeśli tylko masz siły, po pracy możesz jeszcze wcisnąć trening uzupełniający – siłownię, zajęcia fitness czy jogę. Czy to nie cudowne?

Lepsze samopoczucie w ciągu dnia - bieganie przed pracą, to zarazem poranny rozruch, jak i swoista medytacja. To czas dla Ciebie. Masz szansę zaplanować cały dzień który masz przed sobą oraz zrelaksować się, gdy wokół miasto dopiero budzi się do życia.

Satysfakcja - nic tak nie cieszy, jak przełamanie swoich słabości! Po prostu.

Mniejsze ryzyko problemów żołądkowych – po nocy nie zalega nam żaden ciężki obiad. Jeśli na większośći treningach rozpaczliwie poszukujesz toalety, poranne bieganie jest zdecydowanie dla Ciebie.

Wszystko pięknie, tylo wielu z nas nie wyobraża sobie wstania o świcie (a zimą nawet przed). Jak sprawić, by wdrożyć poranne bieganie na dobre?

Kładź się wcześniej spać

Brzmi banalnie, jednak siedzenie do późna, zwykle przed telewizorem sprawia, że trudno jest nam wstać o odpowiedniej porze. Jeśli do tej pory kładłeś się spać bardzo późno, przestawiaj się stopniowo. Wieczorem ogranicz też oglądanie telewizji, komputer zamknij, a telefon komórkowy odłóż na bok, które w zasypianiu przeszkadzają. Zamiast tego postaraj się maksymalnie zrelaksować np. czytając książkę.

Wieczorem naszykuj sobie biegowy strój

Dźwięk budzika o 5 czy 6 rano nikogo nie cieszy. Jednak gdy po otwarciu oczu zobaczysz przy łóżku zestaw do biegania, jest większa szansa, że zmotywujesz się do wstania. Dlatego dzień przed naszykuj sobie wszystko, czego potrzebujesz na trening: ubrania, buty, sportowy zegarek czy pas z bidonem. Grunt, by wszystko to było w zasięgu wzroku.

Zapal światło i włącz muzykę

Po dźwięku budzika, nie wyleguj się zbyt długo w łóżku, ani nie włączaj opcji drzemki. Przeciągnij się i podejmij stanowczą decyzję, że wstajesz.
Z porannego snu wybudzi Cię światło oraz energetyczna muzyka. By nie budzić pozostałych domowników, podczas szykowania się na trening, załóż słuchawki. Zobaczysz, że senność szybko wtedy minie.

Znajdź biegowego partnera

Gdy umówisz się na poranny trening z drugą osobą, trudniej Ci będzie odpuścić. Jest jednak ryzyko, że ta druga osoba zawiedzie. Cóż, wtedy po prostu robisz swoje. W końcu samo się nie pobiega!

Jeśli tego potrzebujesz, zjedz lekkie śniadanie

Są osoby, którym lepiej biega się rano na czczo. Jeśli jednak nie jesteś w stanie wyjść z domu bez przekąski, miej w kuchni przygotowanego banana lub batonik zbożowy, ewentualnie kilka łyków napoju izotonicznego lub wody z cytryną i miodem. Takie „śniadanie” pozwoli Ci wykonać nawet intensywny trening.
Pijesz na co dzień kawę? W takim razie możesz sięgnąć rano również po małe espresso (pod warunkiem, że kawa nie wywołuje u Ciebie problemów żołądkowych).

Nie zrażaj się trudnymi początkami

Po pierwszych porannych treningach możesz się czuć gorzej niż zwykle: bardziej ospały, zmęczony, zdemotywowany. Może się okazać, że samo bieganie będzie mniej przyjemne, trudne do zrealizowania. Przetrwaj to. Organizm musi się przyzwyczaić do nowego stylu życia. Po 2-3 tygodniach wczesne wstawanie będzie prostsze. W dłuższym okresie czasu może się okazać, że nie będziesz mógł sobie wyobrazić biegania o innej porze, niż ranek. 

Chwal się!

Nic tak nie zachęca do działania, jak podziw ze strony znajomych. Dlatego jeśli jest 7 rano, a Ty już masz trening za sobą, podziel się tą informacją z innymi. Być może nie tylko zmotywujesz do działania siebie, ale także zainspirujesz przyjaciół.

Powodzenia!