fot: Materiały prasowe

ONICO Gdynia Półmaraton to bieg, na który co roku chcę wracać chyba przeęz klimat tego miasta. Morze, wiele miejsc z dobrym jedzeniem i piękne widoki, to są według mnie atuty, którymi Gdynia przyciąga turystów, ale także biegaczy.

W sobotę odebrałem pakiet w biurze zawodów, które znajdowało się w największej gdyńskiej hali sportowej „Gdynia Arena”, tam też mieściło się EXPO. Wszystko poszło sprawnie i już po kilku minutach byłem jego szczęśliwym posiadaczem. W pakiecie znajdował się numer startowy, kupony do „Multikina” oraz czapeczka do biegania – fajnie, że coś innego niż koszulka, bo wiele osób ma już ich przesyt. Opcjonalnie można było także zakupić wstęp na Pasta Party, z czego skorzystałem i się nie zawiodłem: trzy propozycje makaronu do wyboru + baton, woda i piwo bezalkoholowe. EXPO nie było zbyt duże, jednak mimo to każdy mógł znaleźć tam coś dla siebie: czy to ubrania czy też żele energetyczne.

Mieszkałem niedaleko gdyńskiej areny, skąd odjeżdżał "shuttle bus", co też jest fajną opcją i za to brawa dla organizatorów. Można było przyjść lub podjechać samochodem pod halę i stamtąd autobus zabierał biegaczy na Skwer Kościuszki, gdzie mieścił się start. W dniu zawodów warunki nie były zbyt przyjemne, temperatura lekko na minusie i wiatr. Jedynym plusem było słońce, które fajnie przygrzewało. Chociaż jak później się okazało, warunki te nie stanęły mi na przeszkodzie do walki o wynik.

Trasa dosyć płaska, zawierała tylko kilka podbiegów i dwa razy przebiegało się najsłynniejszym podbiegiem Gdyni, czyli
ul. Świętojańską, której trudnością jest długość, a nie nachylenie. Na trasie nie miałem właściwie w ogóle kryzysów, jednak bieg w grupie z pacemakerem robi swoje i zawsze jest raźniej, a pacer spisał się na medal! Na ostatnim 1,5 km za jego propozycją ruszyłem do przodu i z czasem 1:29:23 wykręciłem nową życiówkę. Po przekroczeniu mety odebrałem „recovery bag”, gdzie znajdował się m.in.: izotonik, woda, owoce, baton i piwo bezalkoholowe. Wszystko podane w jednym worku za co też plus dla organizatorów. Wchodząc do namiotu można było ogrzać się ciepłą zupą.

Podsumowując, ogólna ocena na plus. Sprawnie można było odebrać pakiet, organizator zapewnia podwózkę pod sam start, super trasa na życiówkę (co potwierdza mój przykład), a także fajne pasta party i bogaty zestaw energii po biegu. Jednak jest kilka rzeczy, które trzeba poprawić. Dużo osób skarżyło się na depozyt, że musiało długo czekać na jego odbiór. Niestety to jest zmorą wielu biegów w Polsce. Ja na szczęście przybiegłem na tyle wcześnie, że nie było jeszcze kolejek. Kolejnym minusem jest za mała przestrzeń przed/po biegu, gdzie można się ogrzać. Przed biegiem wiele osób stało jedna na drugiej, a po biegu myślę, że dla ludzi, którzy później przybiegli też mogło go zabraknąć.




fot: Materiały prasowe

Jednak polecam bieg każdemu, bo atmosfera jest na prawdę znakomita, kibice dodają siły, a meta nad morzem robi swoją robotę. Po dopracowaniu kilku szczegółów Mistrzostwa Świata w Gdyni w 2020 r. na pewno zakończą sie organizacyjnym sukcesem. Ja z całą pewnością wrócę tu za rok!

Autor: Paweł Słomka