Wanda Panfil – najwybitniejsza polska maratonka w historii [Panteon Polskiej Lekkoatletyki]
Na przełomie 8. i 9. dekady XX w. w Polsce mieliśmy prawdziwy biegowy brylant. Wanda Panfil była gwiazdą światowego maratonu z absolutnie najwyższej półki. Chociaż od jej najlepszych wyników minęło 30 lat, do dzisiaj, nawet w erze superbutów, spersonalizowanych treningów, dostępu do suplementów czy możliwości przyspieszania regeneracji, żadna Polka nie zbliżyła się do jej najlepszego maratońskiego wyniku w karierze.
Zwycięstwa w maratonach w Bostonie, Londynie, Nowym Jorku, Tokio, Nagoi, 3 rekordy Polski na królewskim dystansie i tytuł mistrzyni świata. Dzisiaj takie rezultaty polskiej maratonki są nie do pomyślenia. A na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego stulecia to właśnie przed Polką, Wandą Panfil, drżały rywalki z całego świata. Niestety, m.in. ze względu na długą nieobecność w kraju, nazwisko najwybitniejszej polskiej maratonki w historii bywa zapomniane nawet przez kibiców lekkoatletyki. Dlatego przybliżamy dzisiaj sylwetkę Wandy Panfil.
Z Tomaszowa do Meksyku
Wanda Panfil urodziła się w Opocznie, jednak przez całą karierę związana była z Tomaszowem Mazowieckim. To właśnie w Lechii Tomaszów Mazowiecki rozpoczęła treningi jako nastolatka, ścigając się na dystansach średnich. W pierwszych latach kariery sportowej startowała na takich dystansach, jak 1500 m, 3000 m czy 5000 m. Jej poziom był przyzwoity, była nawet rekordzistką kraju na niektórych dystansach, ale wyniki nie pozwalały myśleć o rywalizacji na światowym topie.
W 1987 r., kiedy była już dość ukształtowaną zawodniczką, w wyniku konfliktu z PZLA, postanowiła spróbować swoich sił w maratonie. Wystartowała w Berlinie, gdzie… w debiucie zajęła 2. miejsce! Do tego z czasem 2:32:01 ustanowiła rekord Polski! Szybko okazało się, że decyzja o biegu na królewskim dystansie była strzałem w dziesiątkę. I wkrótce po tym sukcesie Wanda Panfil wyprowadziła się do Meksyku, gdzie mieszkała przez kolejnych blisko 30 lat.
Aby potwierdzić, że wynik z Berlina nie był przypadkowy, Wanda Panfil została w marcu 1988 r. ściągnięta na mistrzostwa Polski rozgrywane w Dębnie. Z czasem 2:32:23 okazała się najlepsza i odniosła swoje pierwsze maratońskie zwycięstwo w karierze. Było jasne, że kolejnym celem będzie dla niej start na igrzyskach olimpijskich w Seulu.
Od igrzysk do zwycięstwa w Londynie
Jadąc na Igrzyska Olimpijskie w Seulu w 1988 r. Wanda Panfil nie należała może do grona ścisłych faworytek, ale sama wiedziała, że może powalczyć o dobry wynik. Zresztą od początku trzymała się w czołówce. Niestety, ze względu na zbyt małe buty, w których musiała pobiec, od polowy dystansu walczyła nie tylko z upałem i rywalkami, ale także krwawiącymi stopami. Dobiegła na 22. miejscu, ale od tamtej pory postawiła PZLA warunek, że biega tylko w swoim sprzęcie. I na tym stanęło.
Pierwszy start w 1989 r. okazał się kolejnym sukcesem Polski. W jednym z najbardziej prestiżowych maratonów świata w Londynie, zajęła 2. miejsce z nowym fenomenalnym rekordem życiowym 2:27:05. Jednak największe sukcesy przyszły w kolejnym – 1990 roku. Przygotowując się do kolejnego biegu w Londynie, myśląc o walce o zwycięstwo, Wanda Panfil została niejako zmuszona do startu w maratonie w Nagoi. Nawet traktując go tylko jako element przygotowań do startu docelowego, odniosła w nim zwycięstwo.
Na całe szczęście start w Japonii nie zaburzył przygotowań do Londynu. Tym razem Wanda Panfil okazała się bezkonkurencyjna w stolicy Wielkiej Brytanii. Dokładnie 22 kwietnia 1990 r. odniosła swoje drugie zwycięstwo w międzynarodowym maratonie i pierwsze wśród najbardziej prestiżowych imprez świata. Wszystko okrasiła kolejnym rekordem Polski i rekordem życiowym: 2:26:31.
Na światowym szczycie
W sezonie jesiennym, Wanda Panfil kontynuowała zwycięską passę i wygrała już 3. maraton w jednym roku kalendarzowym oraz 2. z cyklu największych na świecie. Tym razem nie miała sobie równych w Nowym Jorku. Sukcesy z całego sezonu zaowocowały zdobyciem tytułu Sportowca Roku w plebiscycie Przeglądu Sportowego.
Kolejny rok również przyniósł fantastyczne sukcesy Wandy Panfil. Wiosną odniosła spektakularne zwycięstwo w maratonie w Bostonie, gdzie osiągnęła czas 2:24:18. Do dzisiaj żadna Polka nie zbliżyła się do tego wyniku na mniej niż 1 minuta i 40 sekund. Ze względu na specyfikę trasy w Bostonie i zbytnie oddalenie linii startu i mety, rezultat ten nie jest jednak oficjalnym rekordem Polski.
Będąca na szczycie światowego maratonu Polka była zdecydowaną faworytką mistrzostw świata w maratonie rozgrywanych w Japonii w 1990 r. Warto pamiętać, że wówczas impreza ta miała znacznie bardziej prestiżowy wymiar niż współcześnie i na starcie meldowało się znacznie więcej zawodniczek światowej czołówki niż obecnie. I nawet w silnym gronie rywalek Wanda Panfil nie okazała słabości. Wygrała z czasem 2:29:53 przy bardzo trudnych warunkach atmosferycznych i do dzisiaj jest jedyną Polką, która ma medal mistrzostw świata w maratonie. Te wyniki zaowocowały kolejnym tytułem Sportowca Roku.
W sezonie 1992 Wanda Panfil miała 2 cele: pobicie rekordu świata oraz wywalczenie medalu olimpijskiego. Pierwszy z tych celów miała zrealizować w Bostonie. Niestety, pomimo tempa na wynik w okolicach 2:18, Polkę na trasie dopadła kontuzja. Pomimo dużego bólu dotarła do mety na 6. miejscu z czasem poniżej 2 godzin i 30 minut, ale problemy zdrowotne przyczyniły się do szybszego zakończenia kariery. Na igrzyska olimpijskie w Barcelonie pojechała z kontuzją, która w trakcie rywalizacji dała o sobie znać. Kolejne 22. miejsce na drugich igrzyskach z rzędu zamknęło symboliczną klamrą fenomenalną karierę maratońską Polki.
Piękna karta polskiego biegania
Po wielu latach spędzonych w Meksyku Wanda Panfil postanowiła wrócić do Polski. Mieszka w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie zresztą władze miasta zdecydowały się nazwać jedną z ulic imieniem Pani Wandy. Coraz częściej można spotkać ją na różnych imprezach biegowych w Polsce. Polski świat biegowy przypomina sobie tę niezwykłą postać, a historię sukcesów najlepszej polskiej maratonki mogą poznać także kolejne pokolenia. Warto ją znać, bo to jedna z najpiękniejszych kart w historii polskiego biegania.